Dlaczego kupiłem nowe buty do biegania?

W ubiegłą sobotę, 5 stycznia, nie wiedzieć dla czego zrobiło się wyjątkowo ciepło, 2°C. Ponieważ nie mogłem odpuścić takiej okazji, założyłem swoje ulubione pięciopalczaste buty do biegania (Vibram FiveFingers) i … po 2 km biegu w Lesie Kabackim wiedziałem, że czas kupić coś na zimę.

Jak szukałem (i znalazłem) właściwy sklep by kupić buty do biegania?

Najpierw poszedłem tam gdzie było najbliżej.

Przystanek pierwszy: Fashion House Outlet Centre w Piasecznie. Mnóstwo sklepów, same przeceny, naprawdę fajne, dobrze wykonane, markowe (jeśli ma to dla kogoś znaczenie) buty można było ustrzelić już od 97zł. Problem w tym, że nie były to buty do biegania. Generalnie sprzedawcy byli bardzo uprzejmi, służyli pomocą, ładnie się uśmiechali, tworzyli miłą atmosferę i nie mieli zielonego pojęcia o doborze buta do biegania.

Przystanek drugi, bo również blisko miejsca zamieszkania: Decathlon Piaseczno. Wybór mniejszy niż poprzednio, (no ale to przecież jeden sklep a tam było całe centrum) osobny dział z butami tylko do biegania. Rozpiętość cen od 100 w górę czyli jak wszędzie. Nie kupiłem tu nic bo:

w żadnych przymierzonych przeze mnie butach nie czułem się dobrze (generalnie po bieganiu w Vibram trudno czuć się dobrze w jakichkolwiek butach)

nie znalazłem modelu, który uznał bym odpowiedni na zimę, wszystkie, które dostrzegłem były raczej modelami wiosenno / letnimi

nie było z kim pogadać, pomimo że testując kilka modeli biegałem po sklepie (a tam jest gdzie pobiegać co też jest ważne jeśli chcesz przetestować obuwie) nikt się mną nie zainteresował.

Przystanek trzeci, ostatni: Warszawa, Ursynów, al. Komisji Edukacji Narodowej 24a, „sklepbiegacza.pl”

Adres (bez większego entuzjazmu) polecił mi mój pacjent (ultramaratończyk), przekazał mi jedynie, bym spróbował tam bo,  gdy wchodzi nowy model można kupić fajne buty za nie duże pieniądze z poprzednich kolekcji.

Niestety mnie nie udało się trafić na taką „promocję” ale i tak kupiłem tam ponieważ:

Po niecałej minucie przebywania w sklepie swoją pomoc zaoferował ekspedient, który był kompetentny,

wysłuchał jakie są moje oczekiwania,

na podstawie oczekiwań zaproponował kilka rozwiązań,

pomógł odpowiednio dobrać but (sam dodatkowo sprawdzał ustawienie stopy, a przecież mógł tylko spytać czy wszystko ok).

W sklepie jest miejsce by przetruchtać kilka kroków testując but, jest również bieżnia jeśli masz ochotę pokonać większy dystans w szybszym tempie.

Przy bieżni ustawiona jest kamerka (chyba internetowa), która rejestruje pracę stopy w bucie podczas biegu. Gdy byłem w sklepie akurat jedna z klientek dobierała obuwie w ten sposób. Na pierwszy rzut oka może robić wrażenie, dla mnie trochę taki chwyt marketingowy. Przy dokładnej analizie biegu czy chodu stosujemy kamery rejestrujące przynajmniej 60kl/s, kamera w sklepie odświeżała z prędkością 15 – 24 kl/s, no ale nie było do badanie czy dokumentowanie postępów rehabilitacji.

Co kupiłem?

Wybór padł na adidas KANADIA TR 4 GTX z gore-tex’em. W sklepie wydawały się najbardziej wygodne i czułem się najlepiej, testując podczas truchtu.

Do dziś przebiegłem około 15 km, czuć, że but dopasowuje się stopniowo do mojej stopy (a może to ja się przyzwyczajam) bo w trakcie 3 wyjścia biegało mi się najlepiej. Ciepłe, wygodne, mimo wszystko trochę ślizgają się na oblodzonej ziemi. Cena? Jeśli wytrzymają (a takie robią wrażenie) 3 sezony zimowego biegania, zakup w pełni opłacalny.

Podsumowanie:

Jeśli tak jak ja, pokonujesz tygodniowo 15-20 km i szukasz dobrych butów, które nie odbiorą ci radości biegania, polecam ci sklep na Ursynowie z sieci: SklepBiegacza.pl

Jeśli jak co roku, obiecujesz sobie że weźmiesz się za siebie i zaczynasz biegać 2 razy w tygodniu po 3km przez pierwszy i zarazem ostatni miesiąc w tym roku, może warto odwiedzić sklepbiegacza.pl by  posłuchać na co zwrócić uwagę przy doborze butów, a zakupy za nieco mniejsze pieniądze zrobić gdzie indziej (no chyba że trafisz akurat na promocję).

[fb_button]